“Czy śpi, czy czuwa, nocą i dniem, ziarno kiełkuje i wzrasta, a on nie wie jak”
W dzisiejszej ewangelii słyszymy między innymi przypowieść o ziarnie, która skłoniła mnie do kilu refleksji o cierpliwości, kontroli i glebie
Daj sobie czas
Moja żona często mi przypomina, że mam w sobie dużo cierpliwości i pewnie ma rację, choć nie do końca. Jest taka jedna przestrzeń, w której cierpliwości mi często brakuje. Mam tu na myśli cierpliwość wobec samego siebie, zwłaszcza kiedy czekam na owoce mojej pracy nad sobą. Efekty takiej systematycznej formacji często są niezauważalne w krótkim odcinku czasu. Tak samo jak w przypadku ziarna z dzisiejszej ewangelii, również w życiu duchowym, często nie widać zmiany z dnia na dzień. Tylko że, choć na zewnątrz nic się nie zmienia, to pod ziemią dzieją się prawdziwe cuda. Ziarno pęka, wypuszcza pierwszy korzonek, potem pęd, który powoli przebija się przez warstwę ziemi, żeby w końcu wyjść na powierzchnię. A ja chciałbym efekty widzieć tu i teraz, denerwuję się i zniechęcam jeśli nie mogę zmierzyć swoich postępów z dnia na dzień. W takich przypadkach pomaga mi spojrzenie na swoją drogę z szerszej perspektywy, gdzie byłem rok temu? Co zmieniło się przez 9 lat mojej formacji we wspólnocie? Dzięki temu uczę się zauważać i doceniać owoce mojej drogi, ale też ćwiczę się w cierpliwości, bo ten proces zawsze wymaga czasu.
Gleba ma znaczenie
Jednak nawet największe pokłady cierpliwości nie wystarczą jeśli ziarno, zamiast w żyzną glebę, zostanie wrzucone w piach, kamienie albo na drogę. Ostatnio sporo myślałem o tym jaką glebą ja jestem, czy stwarzam sprzyjające warunki, żeby zasiane we mnie ziarno mogło przynieść obfite owoce? Czym na co dzień nawożę swoją glebę? Jakie treści chłonę, jak wiele jest w tym chwastów i zanieczyszczeń, które zaśmiecają moje serce i myśli? Na szczęście, tak samo jak w ogrodnictwie mamy różne środki poprawiające żyzność, PH i inne kluczowe parametry podłoża, tak w życiu duchowym możemy podjąć odpowiednie działania, żeby zwiększyć szanse na wzrost. Dla mnie takimi praktykami jest codzienne czytanie Słowa Bożego, regularna spowiedź i formacja we wspólnocie. Dodatkowo staram się zmieniać swoje nawyki i przyzwyczajenia w korzystaniu z YouTuba i portali społecznościowych, zwracam więcej uwagi na to czego słucham i co oglądam.
Nie wszystko muszę kontrolować
No dobra, uzbroiłem się już w cierpliwość, zadbałem o glebę i co dalej? Nic! No może nie tak zupełnie nic, bo wciąż muszę podlewać to ziarno Słowem Bożym, nawozić glebę formacją i plewić z chwastów w konfesjonale. Równocześnie muszę jednak pamiętać, że „Czy śpię, czy czuwam, nocą i dniem, ziarno kiełkuje i wyrasta, a ja nie wiem jak”. Ponieważ ja lubię mieć kontrolę nad sytuacją i sam nad wszystkim czuwać to czasem trudno mi przyjąć to, że w tym projekcie nie wszystko zależy ode mnie. Często sam chciałbym zatroszczyć się o każdy szczegół, pilnować każdego etapu w procesie. Tylko, że w tym konkretnym przypadku mam do czynienia z najlepszym możliwym Ogrodnikiem i moja troska o glebę spotyka się tutaj z Jego łaską dającą wzrost. Mi pozostaje z tą łaską współpracować i cierpliwie oczekiwać na owoce – tylko tyle i aż tyle.
Odpowiedzi