W Nim było życie, a życie było światłością ludzi
Wprowadzenie
Słowa z Prologu Ewangelii św. Jana – „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1,4) – wielokrotnie zapalały iskierkę nadziei w sercach ludzi zmagających się z trudnościami. Dzisiaj, choć brzmią starożytnie, nadal pozostają aktualnym przesłaniem, zwłaszcza dla mężczyzn, którzy w wirze współczesnych wyzwań szukają pocieszenia, wsparcia i drogowskazu.
W tym artykule spróbujemy zagłębić się w sens tych słów, korzystając nie tylko z samej Ewangelii według św. Jana, ale również z komentarzy ojców Kościoła, współczesnych biblistów, a nawet z refleksji psychologiczno-duchowych, które mogą pomóc mężczyznom w odnalezieniu wewnętrznej siły.
„W Nim było życie”: źródło siły i odwagi
W kontekście Ewangelii Jana „życie” oznacza nie tylko biologiczną egzystencję, ale także – a może przede wszystkim – pełnię istnienia w bliskości ze Stwórcą. Ta pełnia obejmuje wiarę, nadzieję, miłość i sens, którego często brakuje, gdy przytłaczają nas obowiązki lub porażki. Na polu codziennej aktywności mężczyźni mierzą się niejednokrotnie z oczekiwaniami społecznymi: rolą ojca, męża, pracownika, lidera. Szukanie w tym wszystkim głębszego „życia” – czegoś, co wykracza poza listę zadań – potrafi przywrócić równowagę i dodać odwagi.
W komentarzach św. Augustyna często podkreślane jest, że „życie” ofiarowywane w Chrystusie to „życie w obfitości” (por. J 10,10). To wewnętrzne przeświadczenie o byciu częścią większej historii, w której nasz trud i wysiłek ma głęboki sens, a nie jest tylko chaotyczną codziennością. Wielu współczesnych biblistów (np. Raymond E. Brown) zwraca uwagę na tę samą prawdę: prawdziwe życie według Ewangelii uwalnia od poczucia beznadziei.
„… a życie było światłością ludzi”: zrozumienie symbolu światła
Światło to jeden z najczęstszych biblijnych symboli, pojawiający się zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie. Światło wyobraża dobro, mądrość, prawdę, ale także obecność Boga wśród swojego ludu. W kontekście psychologicznym może symbolizować nadzieję i klarowność myśli – coś, co rozprasza „ciemne” chwile, czyli zwątpienie, niepokój, brak perspektyw.
Dla współczesnego mężczyzny światło może oznaczać odnalezienie w sobie potencjału, który pozwala pokonywać trudności. To moment, w którym z chaosu dnia codziennego – problemów w pracy, obowiązków rodzinnych czy wewnętrznych rozterek – przebija się przeświadczenie, że istnieje wyższy cel i siła, dająca impuls do działania. W praktyce może to być regularne weryfikowanie swoich priorytetów, szczera rozmowa z przyjacielem czy głębsze zanurzenie w modlitwie lub medytacji.
Zderzenie z ciemnością: co robić, gdy nie widzimy światła?
Werset „A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1,5) przypomina, że ciemność – jakkolwiek realna i przytłaczająca – nie jest w stanie zniszczyć światła. W praktyce życiowej oznacza to, że nawet najtrudniejsze kryzysy i niepowodzenia nie mają ostatecznej władzy nad człowiekiem, który czerpie siłę z wiary i zaufania Bogu (lub, w wymiarze psychologicznym, z nadziei i pozytywnego nastawienia).
Współczesna psychologia męska (np. David Deida, Robert Bly) często porusza kwestię tego, jak mężczyźni radzą sobie z „mrocznymi” stronami życia – depresją, wstydem, lękiem. W Ewangelii Jana znajdziemy przesłanie, że cokolwiek nas przytłacza, nie stanowi definitywnego wyroku. Światło może nas wyprowadzić z ciemności, ale warto przyjąć postawę otwartości: szukać pomocy, mówić o swoich trudnościach i konsekwentnie dążyć do wewnętrznej przemiany.
Jak przełożyć te słowa na męską codzienność?
W codzienności, szczególnie w rolach typowych dla mężczyzn (ojca, lidera, opiekuna finansowego), łatwo jest przeciążyć się odpowiedzialnością. Światło, o którym mówi Ewangelia, może oznaczać jasne i zdecydowane postawienie granic tam, gdzie pewne obszary życia zaczynają dominować kosztem innych (np. nadmierna praca kosztem relacji rodzinnych).
Wielu mężczyzn odnajduje wsparcie w środowiskach, które promują duchowy rozwój oraz wzajemną odpowiedzialność – czy to wspólnoty kościelne, grupy wsparcia, czy męskie kręgi samorozwojowe. Biblijne światło może rozbłysnąć mocniej, gdy nie jesteśmy sami. Zwłaszcza w trudnych momentach warto poszukiwać grup, w których rozmowa o wierze czy wyzwaniach życiowych nie będzie tematem tabu.
„W Nim było życie” – to zaproszenie do tego, by nie rezygnować z duchowego wymiaru życia. Regularna modlitwa, medytacja, a nawet praktyki mindfulness potrafią dodać energii do zmagania się z wyzwaniami. Wbrew stereotypom, mężczyzna, który potrafi się zatrzymać i zadbać o swoją sferę wewnętrzną, ma szansę stać się jeszcze bardziej pewny siebie, stabilny emocjonalnie i zdeterminowany w realizacji celów.
Inspirujące przykłady
Św. Józef, mimo że w Piśmie Świętym niewiele o nim czytamy, jest dla mężczyzn symbolem odpowiedzialności i odwagi. W obliczu wyzwań życiowych ufał Bożemu planowi, co pokazuje, że wewnętrzne światło i siłę można czerpać z relacji z Bogiem – nawet jeśli okoliczności wydają się niezrozumiałe.
W dziełach wielu współczesnych autorów (np. w książkach Timothy’ego Kellera) znajdziemy historie mężczyzn, którzy przechodzili przez kryzysy, ale dzięki zaufaniu Bogu czy sile dobrych relacji przezwyciężali życiowe zawirowania. Świadectwa te często zarażają nadzieją i pokazują, że światło, o którym mówi Ewangelia, może stać się realne w codziennym zmaganiu się z rzeczywistością
Podsumowanie
Kluczowe zdanie z Prologu Ewangelii św. Jana – „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” – niesie w sobie potężny ładunek nadziei i duchowego oparcia, szczególnie istotnego w czasach, gdy mężczyźni nieraz czują się przytłoczeni nadmiarem obowiązków i oczekiwań. To przypomnienie, że prawdziwa siła pochodzi nie tylko z zewnętrznych osiągnięć, ale przede wszystkim z wewnętrznej przemiany, odnalezienia głębokiego sensu oraz połączenia ze źródłem Życia i Światła.
Kiedy wydaje się nam, że „ciężar dnia” nas przygniata, warto pamiętać, że ciemność nie jest w stanie przezwyciężyć światła. Niezależnie od wyzwań, ten iskierka jasności – wiary, nadziei, miłości – zawsze może znaleźć do nas drogę, jeśli tylko okażemy wolę współpracy z Bożą łaską (lub, w wymiarze pozareligijnym, z siłą własnego ducha).
Niech te słowa staną się inspiracją do spojrzenia na własne życie z perspektywy światła, które nadaje rzeczom właściwy sens. Niech będą dopingiem do podjęcia męskich wyzwań z wiarą i nadzieją, że istnieje Ktoś, kto chce dać nam siłę na dalszą drogę.
Odpowiedzi