Dwie godziny tygodniowo – tyle wystarczy, by okiełznać swój czas

Aby zarządzać swoim czasem, musisz poświęcić… trochę czasu! Ale wystarczą tylko 2 godziny w tygodniu, by się tego nauczyć.

Albertowi Einsteinowi przypisuje się następujące bardzo zgrabne stwierdzenie: “Większość ludzi wie jak zabić czas, ale nikt nie wie jak go wskrzesić.” Trudno się z tym nie zgodzić.

Mój podział

Mamy tylko jedno życie. Wiem, to truizm. Każdy z nas ma 24 godziny w ciągu doby i to od naszego planowania, samodyscypliny i umiejętności zarządzania naszym czasem zależeć będzie czy wykorzystamy go dobrze czy zmarnujemy. Przyglądając się temu tematowi, zauważyłem, że pod względem podejścia do niego, ludzie dzielą się na trzy grupy: na tych, którzy zarządzają sobą w czasie, na tych, którzy tego nie robią, choć wiedzą że powinni, i na tych, którzy, słysząc hasło “zarządzanie czasem”, nie za bardzo wiedzą, o co chodzi.

W której grupie Ty się znajdujesz? 

Gdybym miał napisać kompletny artykuł o tym, jak skutecznie zarządzać swoim czasem, albo może precyzyjniej – sobą w czasie, pewnie powstałaby z tego kilkusetstronicowa książka. Zresztą, już jest ich pełno. Co jednak, gdyby jakaś wskazówka z tej dziedziny miała wyjątkowo dużą wartość? Co, jeśli powiedziałbym Ci, że mógłbyś wynieść ogarnianie swoich spraw na zupełnie nowy, lepszy poziom, inwestując dwie godziny tygodniowo w spotkanie z jedną tylko osobą? Powiesz mi: “No dobrze, ale czasu mam mało, do tego koronawirus szaleje. Lepiej nie ryzykować”. A co, jeśli to spotkanie jest spotkaniem z samym sobą?

Pozwolę sobie postawić taką tezę: Jeśli znajdziesz dwie godziny raz na tydzień na spotkanie z samym sobą, a potem będziesz powtarzał to aż do śmierci, będziesz ekspertem w zarządzaniu swoim czasem. 

Co w takim razie warto zrobić w ciągu tych dwóch godzin? 

1. Uczciwy rachunek sumienia

To doskonały czas na to, by zobaczyć, co się udało (warto za to podziękować), co się nie udało i dlaczego. Często mnogość spraw i zajęć sprawia, że brakuje nam czasu na refleksję. Tydzień po tygodniu żyjemy identycznie, licząc, że w końcu zmienią się rezultaty naszych działań. Jeśli zależy Ci na tym, by Twoje życie się rozwijało, wgląd w skutki podejmowanych działań jest niezmiernie istotny.

2. Porównanie tego, jak żyjesz z tym, jak chciałbyś żyć

Ten punkt, z pozoru podobny do pierwszego, sięga jednak dużo głębiej. Jakie wartości wyznajesz w swoim życiu? Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawiałeś? Jak głęboko zszedłeś w poszukiwaniu wartości dla Ciebie najważniejszej, wręcz fundamentalnej? Jakie masz role do spełnienia? Czy potrafisz je określić? A jeśli tak, to czy przemyślałeś, które role są ważniejsze od innych? Bez określenia swoich wartości i ról życiowych prawdopodobnie będziesz się bawił w strażaka. Tam, gdzie akurat wybuchnie pożar, Ty będziesz “koniecznie” potrzebny. 

Kiedy znasz swoje wartości i role życiowe, które poukładałeś według priorytetów, jesteś w stanie co tydzień weryfikować, na ile rzeczywiście nimi żyjesz. Spotkanie z samym sobą pozwala odpowiedzieć na pytanie o to, na ile w ostatnim tygodniu żyłeś tym, czym pragniesz żyć. Dlatego, jeśli nigdy wcześniej tego nie robiłeś, pierwsze spotkanie powinno wiązać się z określeniem Twoich zasad – kodeksu, który będzie określał, jakie są Twoje życiowe cele. Może się okazać, że wspomniane dwie godziny za pierwszym razem nie wystarczą, ale zaufaj mi – to jest czas, który będzie procentował w Twoim życiu.

3. Planuj, planuj i jeszcze raz planuj

Jest takie przewrotne powiedzenie, że jeśli chcesz Pana Boga rozśmieszyć, to opowiedz Mu o swoich planach. Fakt – życie jest w ciągłym ruchu, a okoliczności nieustannie się zmieniają, dlatego działania, które zrealizowaliśmy, nie są 1 do 1 tym, co zaplanowaliśmy. Niemniej, bez planu nawet nie wiemy, dokąd zmierzamy. Te dwie godziny w tygodniu pozwolą Ci na spojrzenie na kolejnych siedem dni z szerszej perspektywy. W tym miejscu potrzebne Ci będą odpowiednie narzędzia. W wariancie minimum będą to kalendarz oraz “todolist” (np. w formie aplikacji do zarządzania zadaniami i projektami). Jeśli natomiast jesteś bardziej analogowy niż cyfrowy w swoim działaniu, idealnym narzędziem będzie tu dla Ciebie Planomax.

Oczywistym może się wydawać, że w procesie planowania skupiamy się w pierwszej (lub jedynej) kolejności na sprawach do załatwienia. Nie jest to jednak optymalne rozwiązanie. Na pierwszym miejscu lepiej jest postawić relacje. Do kogo chciałbyś zadzwonić w tym tygodniu? Może do członka rodziny, z którym dawno nie rozmawiałeś? Albo co możesz zrobić, aby umocnić więzi z najbliższymi? Może warto zaplanować na środę wieczór randkę z żoną, a na czwartek wyjście na łyżwy z dziećmi? Gdy określisz te cele – wpisz je do kalendarza. Następnie zastanów się, jakie zadania stoją przed Tobą w przestrzeni pracy, rozwoju osobistego i duchowego. Ile czasu chciałbyś przeznaczyć na każde z nich? 30 minut dziennie na czytanie książki? 15 minut aktywności fizycznej? 30 minut na relaks z muzyką poważną? Nie ma sprawy. Wpisz do kalendarza i ustaw zadanie w swoim “todolist” na każdy dzień.

4. Powtórz

Żeby to działanie przyniosło dobre owoce w Twoim życiu, nie może być jednorazowym zrywem. Wymagać to będzie od Ciebie samodyscypliny i regularności. Jednak, jeśli zaczniesz planować w taki sposób, szybko dostrzeżesz poprawę w wielu obszarach swojego życia. Powodzenia!

Artykuły o podobnej tematyce

Odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Szczerze powiem że jestem w tej drugiej grupie wiem że powinienem i chciałbym ale tego nie robię . Czadami pewne rzeczy wpisze w kalendarz ale to nie jest systematyczne . Cóż może teraz przy okazji Akademi drogi lwa coś mi się uda z tym zrobić . Zobaczymy . Dzięki za artykuł i zwrócenie uwagi na ten temat.

Nadchodzące wydarzenia