Różaniec – historia prawdziwa (cz. 1)
Skąd wziął się różaniec? Poznaj historię tej maryjnej modlitwy.
Jaki jest pierwszy obraz, który masz przed oczami, słysząc słowo „różaniec?” Ja widzę coś skostniałego, tradycyjnego i niezmiennego. Może też jakieś starsze panie, szepczące „zdrowaśki” półgłosem… A jaki jest różaniec naprawdę?
Różaniec stary jak świat
Początki różańca sięgają początków chrześcijaństwa. Składa się na niego w końcu bazujące na słowach Pisma Świętego „zdrowaś Maryjo” i tajemnice z życia Jezusa i Matki Bożej. Nim jednak otrzymał on znany nam kształt, minęło wiele wieków.
Różaniec jest formą medytacji opartą na powtarzaniu tych samych słów. Ta technika została wymyślona przez mnichów wschodnich w II wieku istnienia chrześcijaństwa – powtarzali oni krótkie wersety Pisma, by weszły niejako w ich serce – różaniec działa podobnie. Jednak samo używanie „Pozdrowienia anielskiego” wiąże się z tym, że wielu niepiśmiennych ludzi chciało modlić się jak mnisi – oni odmawiali 150 psalmów. Inni, którzy nie mieli dostępu do książek i nie potrafili nawet czytać, zastępowali je, odmawiając 150 razy “Ojcze nasz” lub “Zdrowaś Maryjo”. W liczeniu pomagali sobie kamyczkami lub sznurkiem, z których z czasem powstał różaniec.
Rzeczywistość ciągle żywa
Z biegiem czasu, 150 “Ave Maria” zaczęto łączyć w różne grupy i rozważać w trakcie ich odmawiania wydarzenia z życia Jezusa i Maryi. Jedni proponowali podział na dziesiątki poprzedzone “Ojcze nasz”, inni dzieli całość na cztery grupy, jeszcze inni rozważali cały różaniec w podziale na trzy części, dotyczące tajemnic z dzieciństwa Jezusa. Inni zaś, po imieniu Jezus dodawali konkretne formuły dopowiadające treści do samej tajemnicy, którą rozważali. Ostatecznie jednak, za sprawą dominikanina Alberta de Castella w 1521 r. przyjęło się i rozpowszechniło rozważanie trzech części: radosnej, bolesnej i chwalebnej, z podziałem na tajemnice liczące po 10 “Zdrowaś Maryjo”.
Wiemy jednak, że rozwój różańca nie zatrzymał się na XVI w.! Przecież św. Jan Paweł II dodał czwartą część – światła – w 2002 r., a niedawno przeczytałem, że papież Franciszek myśli o dołożeniu tajemnic miłosierdzia (nota bene w niektórych miejscach w Polsce te tajemnice są już rozważane!). Różaniec to zatem coś żywego i ciągle rozwijającego się!
Różaniec – modlitwa maryjna
Zwykło się nazywać różaniec modlitwą maryjną. Dlaczego? Pewnie z powodu “Zdrowaś Maryjo”, które stanowi punkt ciężkości tej modlitwy. Niby tak, ale w centrum “zdrowaśki” jest imię Jezus, a różaniec nie polega na odmówieniu tych formuł…
Musi zatem chodzić o tajemnice różańcowe. Coś w tym jest, ale przecież nie ma nawet jednej tajemnicy, która dotyczyłaby samej tylko Maryi! Co więcej, Matka Boża nie pojawia się bezpośrednio w większej ich części. Maryja jest na początku różańca – w tajemnicach radosnych, pojawia się na chwilę w tajemnicach światła i puentuje różaniec w dwóch ostatnich tajemnicach chwalebnych, więc w ogólnym spojrzeniu nie jest postacią wiodącą i robi miejsce dla swojego Syna. Myślę, że to jest najlepszy powód, dla którego różaniec jest modlitwą maryjną – robi to, co ona – prowadzi do Jezusa! To przecież był i jest największy sens istnienia dla Maryi – pokazać światu Chrystusa.
Różaniec – działo wielkiego kalibru
Modląc się na różańcu używamy… różańca. Ma on swoją symbolikę! Na początku jeden koralik na “Ojcze nasz” i trzy na “Zdrowaś” – to jak przypomnienie – jest jeden Bóg w Trzech Osobach. Potem – pięć dziesiątek. Pięć to symboliczna liczba dla Żydów – oznacza doskonałość i Prawo (Tora, najważniejsza dla nich część Pisma, liczy pięć ksiąg), a każda tajemnica rozważana jest na dziesięciu koralikach – 10 to również symbol pełni i Boga.
Różaniec ma to do siebie, że się nie kończy. Jest on przypomnieniem wezwania do nieustannej modlitwy. I chyba najważniejsze – na początku różańca jest krzyż – to od niego wychodzimy, od miłości Jezusa i do Niego idziemy przez całą modlitwę.
Różaniec to lina, która wiąże nas z Bogiem i bicz na demona. To także ciężka broń, z 59 kulami na wszelkie pokusy i zło. Noś go ze sobą i używaj! Trzymaj się różańca, a on będzie trzymał Ciebie.
Różaniec? Dziękuję, nie odmawiam!
W całym różańcu nie chodzi o to, by go sobie odmówić i „zaliczyć”. Jest on wspaniałym środkiem do rozważania Bożych spraw, rozmowy z Bogiem i kontemplacji. W następnych artykułach przybliżę jak praktycznie wykorzystać różaniec do modlitwy, także w ciągu dnia, w podróży czy w zgiełku tłumów ludzi.
Od modlitwy różańcowej rozpocząłem drogę nawrócenia. Dziękuję za interesujące treści.
Ja przez długi okres po cichu odrzuciłem różaniec jako “modlitwę do Maryi zamiast Boga”, musiałem długo dojrzewać, żeby zrozumieć, że prawdziwa modlitwa maryjna prowadzi wprost do Jezusa a nie od niego odciąga. Dziękuję za przypomnienie tego.
Tak bardzo często zastanawiałem się nad tym jak różaniec zbliża do Jezusa kiedy odmawia się Zdrowaś Mario. Ale właśnie takie artykuły pomagają w zrozumieniu tego . Dziękuje
[…] Tekst jest kontynuacją artykułu: Różaniec – historia prawdziwa (cz. 1). […]