Droga Lwa, którą szedłem i pójdę
“Droga Lwa” przed nami. Daj się na nią zaprosić!
Droga na Drogę
Wydaje się, że było to tak dawno temu. Sporo detali poprzedzających pierwszą “Drogę Lwa” wyblakło, jakby miała ona miejsce w poprzednim życiu… Spotkanie braci ze wspólnoty Drogi Odważnych, pierwszy kontakt z ich charyzmatem, taniec pragnienia i tęsknoty za czymś innym, czymś więcej niż dotychczas. Opór przed naruszeniem nawyków, wyjściem poza znany świat wydeptanych ścieżek i względnego komfortu.
Trwało to szereg miesięcy. Potem ogłoszono pierwszą “Drogę Lwa”. Nie paliłem się do niej, nosząc w sercu schowaną na granicy niepamięci. Lecz gdy w rozmowie z jednym z moich chrześniaków-studentów doznałem niespodziewanej impresji, że mogłaby być dobra dla niego – słowa pojawiły się same: “Wiesz, jest taki event tylko dla mężczyzn. Brzmi dość ciekawie. W sumie to nie zamierzałem jechać, ale jeśli pojedziesz ze mną – pojadę i ja. To jak – jedziemy? Zapraszam…”
Spotkanie
I pojechaliśmy, by spotkać dobrze ponad setkę innych mniej lub bardziej kosmicznych chłopaków. Ja przyjechałem padłszy ofiarą swojego własnego ultimatum, chrześniak – bo wuj zafundował mu ciekawą przygodę, niektórzy dlatego, że żony im kazały albo znajomi obdarowali ich biletami i nie wypadało odmówić. Były też zapewne inne, liczne i znacznie bardziej nabożne powody przybycia. Byliśmy tam młodsi i nieco starsi, uczesani, rozwichrzeni i łysi, grzeczni „ptysie”, gniewni zawadiacy, wrażliwcy i machos, cywile i księża tudzież różnobarwni mnisi… Zagrała muzyka, powiał Duch, popłynęło uwielbienie i stało się jasne, że ważniejszym od spotkania siebie nawzajem będzie tam dla nas „randka” z własnym, męskim sercem i historią jego sercowych spraw.
Wsłuchanie
Mówcy byli dobrze przygotowani i zgrabnie opowiedzieli nam o sobie oraz o nas, swoich i naszych marzeniach oraz doświadczeniach próby sięgania po nie. Dali świadectwo usilnych poszukiwań Bożej woli odnoszącej się do konkretnych sytuacji życiowych, jak i brawurowych eksperymentów inspirowanych tym rozeznaniem. Mimo że mówili do mnie ludzie młodsi ode mnie, których doświadczenie życiowe łatwo byłoby zlekceważyć, czułem, że byli bogatsi o przeżycia w obszarach, gdzie mnie nigdy jeszcze nie było. Wszystko to wywiedzione było ze znanych mi dobrze Słów natchnionych Duchem, a odczytanych dzikim, męskim sercem bijącym w pragnącym służby męskim ciele.
Refleksja na Drogę
Nie każde męskie serce umie czytać jednakowo biegle. Niektóre ledwie składa literki, bo nikt go czytać nie nauczył. W trzy dni Drogi zasmakowujesz jednak podstaw sercowej gramoty i stawiasz sobie parę nieskomplikowanych pytań z zakresu własnej tożsamości, sposobów jej funkcjonowania i głęboko pożądanych zmian. Niektóre odpowiedzi będą nieoczywiste, trudne lub chwilowo nie pojawiają się wcale, bo wymagają więcej czasu i Twojej pracy. Jeśli jednak poczujesz zew lwiego serca, które masz w piersi od Lwa-Ojca – zawalczysz o Twoje odpowiedzi. Niektóre okażą się potem niekompletne, częściowe, by poprowadzić Cię z czasem do tych bardziej doskonałych i ostatecznych.
Krok naprzód
Może i Ty – jak ja parę lat temu – zasmakujesz w poszukiwaniach na Drodze. Wstąpisz do Akademii Przywództwa, by stać się bardziej sprawczym w życiu osobistym. Może doświadczenie braterstwa zaprowadzi cię do życia wspólnotowego w Przymierzu Odważnych. A może z czasem zechcesz pójść jeszcze dalej i poprowadzić młodszych braci twoim doświadczeniem Drogi w ich własne Drogi – podobne do Twojej, choć jakże inne, bo absolutnie unikatowe, jak każdy z nich. Bądź pewien, że idąc ramię w ranię z braćmi i dając się prowadzić po Drodze sam poprowadzisz innych, bo tak konstytuują Cię męskie relacje syna, brata i ojca, do których jesteś – jak my wszyscy – stworzony i powołany.
I co dalej?
Byłem na pierwszej “Drodze Lwa” w Oxford Tower. Byłem i na ostatniej, polowo-obozowej w Serpelicach nad Bugiem, gdzie prowadziłem małą grupę braci – bodaj wszyscy z nich, z Bożą pomocą ukończyli Akademię, a niektórzy formują się na liderów. Teraz pojadę znowu – każda “Droga Lwa” jest inna – może ktoś z moich wcześniejszych uczniów będzie tam moim mistrzem? Wszak najwięcej uczy się nauczający, a otrzymuje obdarowujący. To jak – jedziemy? Zapraszam…
Szczegóły i zapisy znajdziesz pod tym linkiem: www.drogalwa.pl
A tymczasem najbliższa Droga Lwa powiedzie przez Kraków.
Szansa jedyna w swoim rodzaju dla wszystkich Południowców już 8-10. marca 2024 r.
Nie dajcie się zawstydzić! Już wiem, że wybierają się tam chłopaki z Grand-Nordu… 😉