“Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.”


W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus konfrontuje swoich rozmówców z intencjami, jakimi kierują się podczas wypełniania przepisów prawa. Dlaczego skupiają się na gestach i przestrzeganiu zasad, które sami ustalili? Czy z Prawa, które miało stanowić drogę do Boga, zostały tylko puste gesty wykonywane na pokaz? Ten dialog skłonił mnie do zastanowienia się nad moim podejściem do religijnych tradycji i pobożnych praktyk. Znak krzyża wykonywany na nowym bochenku chleba, nabożeństwa wpisane w różne okresy roku liturgicznego, modlitwa przed posiłkiem czy przeżegnanie się, kiedy idąc ulicą, mijam kościół – to mogą być nic nieznaczące gesty albo istotne elementy mojego życia. Wszystko zależy od serca.

Gdzie jest twoje serce?

Najważniejsze pytanie, jakie stawiam sobie po przeczytaniu dzisiejszego fragmentu Ewangelii, to pytanie o moje serce. W jakie relacje, pasje, marzenia się angażuję? Jakie decyzje podejmuję i dlaczego tak działam? Czy robię to świadomie, czy może działam impulsywnie, bez głębszego namysłu? W szukaniu odpowiedzi na te pytania bardzo pomaga mi zadbanie, każdego dnia, o to, co we wspólnocie nazywamy Bożym Porankiem. To czas na rozruszanie ciała podczas rozgrzewki, przyjrzenie się swoim myślom i emocjom, zwieńczony spotkaniem ze Słowem Bożym i krótką modlitwą. Najlepiej, jeśli zrobię to zaraz po wstaniu; wtedy od samego rana moje serce jest odpowiednio skalibrowane i ustawione na najważniejsze relacje – z Bogiem, z żoną, dziećmi, braćmi ze wspólnoty i z sobą samym. Dzięki temu później, w ciągu dnia, łatwiej jest mi zatrzymać się na chwilę, zrobić krótki rachunek sumienia, podsumować dotychczasowe decyzje i, jeśli to konieczne, ponownie się skalibrować. Pomaga mi to bardziej świadomie żyć w zgodzie z moimi przekonaniami i wartościami, również w kontekście pobożnych praktyk, o których wspomniałem we wstępie.

Znajdź swój sposób na budowanie relacji

Jeżeli dbam o to, żeby moje serce każdego dnia przylegało do Chrystusa, to nie muszę się obawiać, że stanę się jak faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii. Wtedy praktyki religijne przestają być pustymi formami, nudnym obowiązkiem i nic nieznaczącymi gestami, a stają się pięknymi wyrazami tego, czym żyje moje serce, i sposobem na budowanie relacji z Bogiem. Znak krzyża wykonany na bochenku chleba czy modlitwa przed posiłkiem stają się wyrazem wdzięczności i zaufania wobec Pana, który jest i czuwa nad nami. Przeżegnanie się na ulicy to wyraz szacunku, ale też mojej gotowości do przyznania się do tej relacji, a udział w nabożeństwach jest spotkaniem, adorowaniem, czyli pięknym wyrazem miłości do Boga. Dobrze, żeby każdy sam znalazł sobie formy i praktyki, które będą pomocne w budowaniu relacji z Bogiem, jednak kluczowe jest to, żeby to nasze serca były blisko Niego.

Artykuły o podobnej tematyce

Prorok we własnym domu

Tydzień po tygodniu wierni słuchają historii Jezusa, ale jak często zatrzymują się, aby naprawdę rozważyć, co przeszedł? Odrzucenie, któremu uległ w Nazarecie, to tylko jeden przykład wielu trudności, jakie napotkał na swojej drodze. Jednakże, przez wszystko to, pozostał oddany swojej misji. To potężna lekcja dla nas wszystkich. W naszym życiu spotkamy się z odrzuceniem i porażkami, ale to, jak na nie reagujemy, określa kim jesteśmy. Aby naprawdę zrozumieć siłę i determinację Jezusa oraz zastosować tę samą siłę w naszym własnym życiu, musimy pójść dalej.

A wy za kogo Mnie uważacie?

Jezus – wzór odkrywania i kształtowania tożsamości. Jak pamiętamy z ewangelii – Jezus po raz pierwszy swoją tożsamość odkrywa i ujawnia mając 12 lat, kiedy zwraca się do Maryi i Józefa słowami: „Dlaczego mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że muszę być w tym, co jest mego Ojca?”. Możemy przypuszczać, że poczucie tożsamości u Jezusa było oparte na relacji z Ojcem, a do tego tak silne, że działał nie pytając innych ludzi o to, jak Go odbierają. Dopiero po licznych uzdrowieniach, cudach, rozmnożeniu chleba, nauczaniu, zadaje swoim uczniom pytanie, za kogo uważają Go ludzie.

Odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. “Mobilki-mobilki!” Dróżka Rozumek-Serduszko: Króciutka (~40cm), praktycznie pionowy stok. Nic prostszego – ‘puścić się na krechę’ i gotowe(?)… Ale-ale – po drodze są usteczka, na których wywala się i już tam zostaje, wciąż-i-wciąż na nowo, praktycznie każdy narciarz-‘boazeria’ i ‘parapet’-snowboardzista(!)…
    Nic to – Chłopak! Wstawaj, ‘otrzep się ze śniega’, ‘przebier’ się jeśli trzeba w nowy, suchy ‘skafander’ i próbuj dalej! ‘Jak się nie przewrócis to się nie nauczys.’ 😉

Nadchodzące wydarzenia