WAKACYJNE INSPIRACJE Jak przygotować sie do spływu kajakowego – praktyczne porady [Wywiad]

Spływ kajakowy to świetna przygoda dla całej rodziny. Przeczytaj, jak się do niego przygotować.

W cyklu WAKACYJNE INSPIRACJE wywiad z Pawłem Rząsą – mężem, ojcem, przedsiębiorcą i członkiem Drogi Odważnych, a przy tym – miłośnikiem wielu sportów. W rozmowie z Dariuszem Dudkiem opowie o jednym z nich – spływach kajakowych:  jak przygotować się do spływu, na co trzeba zwrócić uwagę i dlaczego lepiej uważać przy pozowaniu do zdjęcia w kajaku.

Słońce, woda i kajaki: to brzmi, jak ciekawa propozycja wakacyjnego wypoczynku. Pawle, jak przygotować się spływu kajakowego z rodziną lub przyjaciółmi?

Pierwszym krokiem do zorganizowania udanego spływu jest pozytywne nastawienie do tego, co nas czeka. Jeśli to zaniedbamy, to niezależnie od przygotowanego sprzętu, trasy i atrakcji nie doświadczymy za wiele radości. Jeśli natomiast zapomnimy czegoś zabrać i nie zorganizujemy wszystkiego perfekcyjnie, ale będziemy optymistycznie nastawieni, to uda nam się przymknąć oko na niedogodności. Nie chodzi bowiem o to, by przebyć zaplanowaną trasę i zobaczyć wszystko, co sobie wymarzyliśmy, ale dobrze spędzić czas.

Drugi krok to sprawdzenie pogody, tak aby dostosować wyposażenie do warunków atmosferycznych. Dalej warto przygotować listę rzeczy do zabrania i podzielić ją na kategorie:

  • sprzęt biwakowy: namiot, karimaty, śpiwory, sprzęt do gotowania, menażki, akcesoria do rozpalania ogniska – dobrze sprawdza się krzesiwo – warto zabrać latarki;
  • ubrania: dostosowane do pogody, nakrycie głowy i okulary (słońce odbijające się od wody może uszkodzić nasz wzrok);
  • produktu spożywcze: wszelkiego rodzaju konserwy, które przetrwają przypadkowe zanurzenie lub zachlapanie.

Wszystko to należy zapakować do nieprzemakalnych toreb lub worków żeglarskich, tak by nie zamoczyć wyposażenia. Warto przywiązać te rzeczy do kajaka, by w razie wywrotki ich nie stracić. 

Czy do spływu trzeba przygotować się na własną rękę, czy można skorzystać z gotowych rozwiązań?

W Polsce istnieje dużo przygotowanych tras do spływów kajakowych oraz firm, które je organizują. Zakres ich usług jest różny. Może to być tylko wypożyczenie kajaka: odbieramy go w jednym punkcie, a potem oddajemy w innym. Może to być opcja kajakowego all inclusive. Wtedy firma wypożycza kajak, przewozi nasze bagaże z postoju na postój, na miejscu rozbija namioty i zapewnia wyżywienie. My martwimy się tylko tym, by dotrzeć do umówionego miejsca.

Ja wolę jednak zachować swobodę! Jeśli w czasie spływu znajdziemy fajne miejsce do pływania, to zatrzymujemy się, kąpiemy, opalamy i ruszamy dalej, kiedy mamy na to ochotę. Jeśli dopadnie nas zła pogoda, to ruszamy przed siebie, nie przejmując się, że koniecznie musimy się zatrzymać w wyznaczonym przez organizatora miejscu. 

Czy pływanie na kajakach jest niebezpieczne?

A co jest bezpieczne poza siedzeniem w ciepłych kapciach w domu? (śmiech) W drodze do pracy lub szkoły możemy zostać potrąceni przez samochód. Jasne, w pływaniu kajakiem jest to realne niebezpieczeństwo wywrotki. Warto ją sobie zatem przećwiczyć w miejscu rozpoczęcia podróży, by nie spanikować już na trasie. Dobrze też pamiętać, że taka wywrotka to nic strasznego! Człowiek po prostu się schłodzi i zamoczy. Nawet gdy kajak się przekręci, to możemy pod niego wpłynąć: znajdziemy tam zapas powietrza i miejsce chronione przed falami. To pomoże się nam uspokoić, a wtedy nasi towarzysze z innych kajaków mogą nam pomóc. Najważniejsze to zachować spokój. Co więcej, kapoka, którą powinniśmy nosić w kajaku, pomoże nam utrzymać się na wodzie. 

Istotne jest to, by podczas kajakowania na wartkich rzekach lub na bystrzynach, nie płynąć w poprzek rzeki! Uderzenie fali w bok kajaka może go bardzo łatwo wywrócić. Trzeba płynąć z nurtem, a jeśli chcemy dobić do brzegu, to należy to robić ostrożnie. 

Jeśli jestem całkowitym amatorem w sprawach spływów kajakowych to czy potrzebuję jakiegoś szkolenia?

Myślę, że nie jest to aż tak niebezpieczne, by wymagało jakiegoś szkolenia! Warto w bezpiecznym miejscu, na początku trasy, popływać sobie po spokojnej tafli wody. Dobrym pomysłem jest także przećwiczenie wsiadania i wysiadania z kajaka.  

Powiedz Pawle, co taka przygoda może wnieść w nasze życie i relacje?

Spływ kajakowy wpisuje się doskonale w zasadę 3 × 15 praktykowaną na Drodze Odważnych, która polega na równomiernym rozwoju fizycznym, osobowym i duchowym. Płynąc z pewnością dbamy o nasze ciała: trenujemy nasze mięśnie, wytrwałość i wytrzymałość. Przez kilka godzin, które spędzamy w kajaku we dwójkę, mamy też okazję na rozmowę, dzielenie się doświadczeniami i przeżyciami z żoną, dziećmi czy przyjaciółmi, z którymi płyniemy. Mamy na to przestrzeń, a okoliczności sprzyjają zacieśnianiu więzi. To także czas na podziwianie przyrody lub czytanie książki. Jedna osoba w kajaku może się zająć nawigowaniem, a druga – lekturą. Czas spędzony na łonie natury sprzyja także kontaktowi z Bogiem. Na postojach, noclegach czy też w kajaku mamy przestrzeń na modlitwę: anioł Pański, koronkę, wspólną modlitwę poranną i wieczorną. 

Czy jakąś kajakowa przygoda mocno zapadła Ci w pamięć?

Dobrze pamiętam pewien spływ kajakowy z moim przyjacielem. Właśnie minęliśmy wodospad. Wyszedłem na brzeg i zaproponowałem, że zrobię zdjęcie mojemu koledze na tle tego wodospadu. Niestety, kadr nie był dla mnie wystarczająco dobry, więc co rusz prosiłem go, by podpłynął nieco bliżej spadającej wody. Trochę z tym przesadziłem, bo w końcu mój przyjaciel był tak blisko, że mocny strumień wody uderzył w burtę kajaka i przewrócił go. Zacząłem się głośno śmiać, ale szybko przestałem, gdy zobaczyłem, że spod kajaka wypłynęły nasze rzeczy na biwak i moja torba ze sprzętem fotograficznym. Szybko wskoczyłem do wody i udało mi się wszystko wyłowić. Mojego znajomemu też nic się nie stało i możemy teraz wspominać tę przygodę.

Artykuły o podobnej tematyce

WAKACYJNE INSPIRACJE Najlepiej pamiętam te wyprawy, na które pojechałem tylko z synem lub córką

Sam bardzo lubię chodzić po górach, tę pasję dzielę z moją żoną. Najpierw chodziłem z rodzicami, potem ze znajomymi a teraz także z dziećmi. Chociaż wycieczki całą rodziną są dużą wartością, to dostrzegam, jak wiele przynoszą wyprawy z każdym dzieckiem oddzielnie.

Małe dziecko potrzebuje codziennie spędzać czas z ojcem. Dostrzegam natomiast, że dla starszego lepiej jest organizować, w miarę regularnie, dłuższą wyprawę.

Odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. W kościele nauczyli mnie teoretycznie, że strumień górski to Jezus Chrystus. Rwąca rzeka to siła, moc, i energia Jezusa Chrystusa. Z artykułu dowiedziałem się, że próba ustawienia płynącego kajaka w poprzek rzeki łatwo go obróci do góry. Lepiej nie stawiać oporu efektowi flow Jezusa Chrystusa. Przepraszam tu podzielę się materiałem z YouTube Marcina Zielińskiego–miałem tak potężne doświadczenie miłości Bożej że wołałem do Niego: dość dość… Bo nie widziałem czy przeżyję.

Nadchodzące wydarzenia